Zemsta jest słodka
~01.072014~
Poranne promienie słońca przedostały się przez zasłony okna do pokoju dziewczyn. Alison przetarła swoje zaspane oczy i rozejrzała się po pokoju. Właściwie nic nie przykuło jej większej uwagi niż zamykające się drzwi od pokoju dziewczyn. Ali wzięła świecznik z komody i po cichu wyszła z pokoju. Na korytarzu nie zauważyła nikogo. Zaczęła iść w stronę schodów. Gdy była już w połowie schodów zobaczyła cień kierujący się w stronę kuchni. Blondynka szybko podbiegła i do osoby w kapturze. Już chciała ją uderzyć, lecz zakapturzona postać odwróciła się w jej stronę i ściągnęła zakrycie głowy. Pod czarną bluzą kryła się ciemnowłosa panna Calder. Miała zmieszaną minę widząc swoją siostrę w takiej pozycji.
- Em mogę się ciebie o coś zapytać... Co ty robisz? - blondynka natychmiast odłożyła świecznik.
- Wież ktoś zamykał drzwi od pokoju.. No i się przestraszyłam.. No i tu zobaczyłam kogoś w kapturze no i myślałam, że to złodziej czy coś takiego. - powiedziała na jednym wdechu najmłodsza z rodu Calder. Uśmiechnęła się do siostry.
- Dobra. Robimy śniadanie? - Alison uśmiechnęła się do siostry i poszły robić posiłek w międzyczasie dużo się śmiały i rozmawiały. Oby dwie dziewczyny miały ze sobą świetny kontakt. Gdy Ali miała już wołać dziewczyny na śniadanie jej siostra dostała sms'a od Louis'a. Chłopaki mieli przyjść na śniadanie. Eleanor była z tego powodu bardzo zadowolona, lecz jej młodsza siostra już nie za bardzo. Eli poszła zawołać dziewczyny, a blondynka przebrać się. Postanowiła ubrać białą bluzkę z napisem i różowe spodenki, a do tego wybrała czarne trampki. Zeszła na dół i dokończyła śniadanie. Gdy już miała rozkładać talerze jej telefon wydał z siebie dźwięk nadchodzącego sms'a. Z niepokojem spojrzała w tamtą stronę. Odblokowała swój telefon i zaczęła czytać wiadomość.
"Rodzinne śniadanko? Oh jak miło. Żeby coś im się nie stało zdziro. ~M"
Lęk przeszył ciało młodej Calder i właśnie w tym momencie do kuchni weszły dziewczyny. Nie dane im było porozmawiać, bo usłyszały dzwonek do drzwi. Eleanor podbiegła do drzwi i je otworzyła. Przytuliła się do swojego chłopaka i weszli wszyscy razem do środka.
- Chłopaki poznajcie moją siostrę Alison.
- Hej.
- A to jej przyjaciółki Lucy, Rose, Alex i Scarlett. No to usiądźmy i jedzmy. - wszyscy zasiedli do stołu. Nikt nie wiedział co powiedzieć. Każdy czuł tą niezręczną atmosferę panującą w jadalni. W końcu Louis zaczął zadawać pytania dziewczyną, po czym atmosfera się trochę rozluźniła. Później wszystko poszło jak spłatka. Chłopaki bardzo polubili dziewczyny, lecz one miały przed nimi respekt. Bały się. Bały się wszystkiego. W pewnym momencie, gdy Harry właśnie kończył swoją opowieść, pięć telefonów wydało z siebie dźwięk przychodzącego sms'a.
- Hahaha nieźle! Wszystkie w piątkę dostałyście sms'a w tym samym czasie. Ktoś ma niezłe wyczucie czasu. - uśmiech Harr'ego znikł z jego twarzy, gdy dziewczyny spojrzały na niego morderczym wzrokiem. Odblokowały swoje telefony.
"Oh jaki ładny widoczek... Szkoda by było, gdybyście spotkali się w mniejszym gronie na następny raz :) I pamiętajcie Kłamczuchy, każdy sekret kiedyś wychodzi na jaw suki! ~M."
Dziewczyny głośnio przełknęły ślinę.
- Wiecie co.. Musimy coś załatwić będziemy za jakieś dwie, może cztery godzinki. - starsza Calder przytaknęła głową na słowa siostry. Alison wraz z resztą dziewczyn udały się na górę. Gdy zamknęły już drzwi od pokoju mogły swobodnie rozmawiać. No tak im się zdawało. Za oknem ktoś stał. Bardzo dobrze zamaskowany, lecz dziewczyny były bardziej pochłonięte rozmową niż spoglądaniem w stronę ogródka.
- To już się robi chore! - Rose nie mogła nie okazać swojego oburzenia. Wiedziała bowiem, iż ~M ma coś na nie.
- Wiem Rose. Coś trzeba z tym zrobić.
- Dobrze Scarlett, ale co? - tym razem odezwała się Lucy.
- Pójdźmy na policję.
- Czy ty oszalałaś?! Nie możemy tam iść. Dobrze wież co się w tedy stanie. - Alex nie mogła nie okazać swojego oburzenia. Nie mogły iść na policję i powiedzieć o ich prześladowaniu. Bóg wie ile ~M zna ich sekretów.
- Wiecie co dziewczyny? - w końcu odezwała się Alison. - ~M musiał lub musiała być bardzo blisko z Emily skoro zna nasze sekrety. Tylko kto to może być... Na razie musimy trzymać to wszystko w tajemnicy. Pamiętajcie mamy nasz...
- Sekret Kłamczuch. - odpowiedziały wszystkie równocześnie.

- Oj niedługo nic nie będzie takie same jak dawniej Kłamczuchy. Poznacie co to jest gniew ~M. Hahahaha - dalej można było tylko słyszeć okrutny dźwięk zemsty, jaka miała niedługo zajść.
~.~
Witam Was serdecznie!
Kurczę nie wiem czemu, ale zdaje mi się, że za bardzo nawiązuję do PLL.
Muszę niedługo siąść i zacząć myśleć nad przemianą tego bloga.
No to do następnego ;*
A no i czekam na Wasze komentarze pod rozdziałem xd
No dobra ja spadam czytać lekturę "Mitologia" - Jan Parandowski xd
Uroki bycia w pierwszej gimnazjum...
No to do następnego xd ;*
fajny i ciekawy, czekam na cd i pozdrawiam
OdpowiedzUsuń~D.