"Ian - ciąg dalszy"
~02.07.2014~
~Bradford~
- Pamiętam to jak dziś. - Rose przerwała cisze między nimi. Łzy spływały po jej policzkach. Lucy podeszła do niej, lecz sama nie lepiej się czuła. Słona ciecz próbowała się wydostać na światło dzienne. W reszcie jej łzy mogły napawać się chwilą, gdy promienie słoneczne je ogrzewały. - Pamiętacie jak poszliśmy wszyscy razem nad staw. Ile mieliśmy w tedy lat?
- Dziewięć.. - Alex po swoich słowach jakby przeniosła się w czasie. Do najlepszych chwil dzieciństwa z udziałem Ian'a.
Lucy, Alison, Rose, Alex, Scarlett i Ian wybrali się nad jezioro swoimi "magicznymi" pojazdami, którymi były rowery. Przyjaciele zawsze wymyślali przróżne zabawy. Z resztą jak to małe dzieci. Dojechali nad ogromne jezioro, które znajdowało się u podnóża góry.
- Dziewczyny wiecie co? - przyjaciółki spojrzały na przyjaciela. - Kiedyś zamieszkam w tamtym domu. Tym na samym szczycie góry. - dziewczynki obejrzały się za siebie. Dom wyglądał jakby był pilnie strzeżony.
- Jasne a ja jestem Sierotka Marysia Ian!
- Scarlett nie śmiej się! Mówię ci prawdę! - przyjaciółki przewróciły oczami, a brunet się zdenerwował. - Macie trzy sekundy na ucieczkę! Raz!
- Ian nie wygłupiaj się! - Lucy popadła w jeszcze większy śmiech,a za nią reszta dziewcząt.
- Dwa! Trzy! Ostrzegałem! - brunet zaczął gonić swoje przyjaciółki. To był jeden z wielu dni kiedy on i Scarlett, Lucy, Alex, Alison, Rose świetnie bawili się ze sobą. Jednak zabawę musiał jak zawsze zepsuć, któryś z rodziców.
- Ian jedziemy do domu! - ojciec Ian'a - Tom Scrible - zaczął nawoływać swojego dwunastoletniego synka.
- No to do jutra dziewczyny!
- Papa! - po tym każdy ruszył w inną stronę, aby powrócić do domu.
- Co tutaj robicie? - dziewczyny podskoczyły w miejscu. Obróciły się w stronę Toma Scrible. Niestety bądź stety owy pan był komisarzem na tutejszej policji. - Mam powtórzyć pytanie? - jego lewa brew uniosła się ku górze.
- A co pana to obchodzi?! Nie jesteśmy na komisariacie czy w więzieniu. Możemy chodzić gdzie i po co chcemy! Nie musimy się panu spowiadać! - na twarzy komisarza pojawił się wielki grymas. Alex była na niego wściekła!
- Panie Scrible...
- Komisarzu Scrible. - Tom poprawił Rose.
- Dzisiaj jest przecież rocznica śmierci Ian'a, a on przecież był naszym przyjacielem.
- I już idziemy. - dodała Lucy. Komisarz spojrzał na nie podejrzliwie. Dziewczyny w szybkim tempie znalazły się przy kolejnym grobie. Przy grobie Emily. Dziewczyny tutaj natomiast położyły czerwone róże. Zaczęło się ściemniać. Niebo przybrało ciemny kolor i pojawiły się na nim gwiazdy wraz z księżycem.
- Co to było?! - pisnęła Scarlett. I znowu. Ktoś nadepnął na gałązkę, lecz to nie była żadna z przyjaciółek.
- Dziewczyny zmywamy się stąd! - po słowach Alison wszystkie wybiegły wręcz ze cmentarza.
Szklanka została napełniona drogą Whiskey, a telewizor włączony. Akurat leciały wiadomości, które zainteresowały ubraną na czarno osobę.
"Dnia drugiego lipca dwutysięcznego czternastego roku na cmentarzu w Bradford zostały wykopane zwłoki Emily Smith. Policja nie znalazła jak na razie żadnych poszlak. Poszukiwani są jacykolwiek świadkowie miejsca zbrodni. Jak na razie z tajemniczego źródła wiemy jedno. Dzisiaj nad grobem Emily Smith były jej przyjaciółki. Czy to one stoją za wykopaniem zwłok przyjaciółki?"
Uśmiech pojawił się na twarzy ~M. Po umoczeniu ust w alkoholu owa tajemnicza osoba powróciła do poszukiwania miejsca do mieszkania. W końcu ~M znalazło odpowiednie dla siebie mieszkanie. Tajemnicza osoba podeszła do klatek ze szczurami.
- Oj wielka szkoda Rose... Będzie nam ciebie brakowało. - ~M wyciągnęło z klatki zdechłego szczura, który został wyrzucony na środek ulicy.