Ian
~02.07.2014~
~Londyn~
Czasem masz tak, że czujesz, że mogłeś coś zrobić. Coś naprawić... Lecz naprawdę nic już nie można zrobić. Żyjesz w tej pieprzonej świadomości, że więcej nie da rady zrobić. Masz ochotę uderzyć głową w ścianę i ze sobą skończyć. Czujesz się zawiedziony i nic innego nie ma w twojej głowie, oprócz jednej myśli... Czy mogło się to inaczej zakończyć? Nigdy nie wiem co się stanie. Często uczymy się na własnych błędach... Ale czemu one tak bolą?
Dziewczyny spojrzały po sobie. Czuły, że pod ich gardła podchodzi wielka gula. Wszyscy zebrani w jadalni obserwowali dziewczyny. Nastała głucha cisza, którą przerywały oddechy. Alison odłożyła drżącą ręką telefon na blat stołu i zerknęła na siostrę, która patrzyła się na nią pytającym wzrokiem wymalowanym na jej twarzy.
- Wież co El.. Jest sprawa. - brunetka podniosła lewą brew do góry.
- Tak? - bardziej zapytała niż stwierdziła. Niepokoiło ją zachowanie siostry. Często zamykały się w ciągu dnia w pokoju i rozmawiały.
- Mam pewną sprawę do załatwienia w Bradford. Muszę jechać... - Zayn słysząc nazwę miejscowości zaczął wsłuchiwać się w rozmowę sióstr. Widać było, iż starsza z nich jest bardzo zawiedziona.
- Ale my tak dawno się nie widziałyśmy... - wydęła swoją dolną wargę i spojrzała na nią dziecinnym wzrokiem.
- Przyjedź do nas do Bradford. Lili by się z tego bardzo ucieszyła. - Eleanor szybko zgodziła się. Nie chciała wdawać się w dyskusję na temat Lili, bo właściwie sama nie wiedziała za dużo na jej temat. Zayn przyjrzał się lewemu profilowi Alison. Wydawał mu się taki znajomy, że aż za bardzo.
- A wy dziewczyny zostaniecie? - El miała nadzieję, że chociaż one zostaną, ale te pokiwały przecząco głową.
Alex zamknęła drzwi od bagażnika.
- Pamiętaj odwiedzimy was w Bradford jak tylko to najszybciej będzie możliwe.
- Dobrze El. - siostry przytuliły się mocno do siebie. Każda dziewczyna pożegnała się z chłopakami. Jedyna Alison, gdy miała żegnać się z Zayn'em powiedziała ciche Cześć i wsiadła do auta. Chłopaka zadziwiła ta sytuacja. Wiedział, a właściwie był pewny, że już kiedyś poznał Alison. Tylko nie pamiętał dokładnie kiedy.
"Alison wygląda Ci coś znajomo... Prawda? Pomyśl dokładnie Zayn! ~M"
Zayn'a zadziwiła ta treść. Odruchowo rozejrzał się po okolicy, a ~M miało wielką satysfakcję, że go/jej nie widać.
- Idź już stąd! Trzeba jechać do Bradford. - ~M spojrzało na stojącą za sobą osobę. Wiedział, że nie może sprzeciwić się osobie, która nad nim góruje. Tak dobrze myślicie. Nie ma jednego ~M. Jest ich więcej, ale nikt o tym nie wiem... Oprócz...
Ciężką atmosferę można było odczuć w aucie. Przez prawie ponad dwie godziny drogi, żadna z dziewczyn nie odezwała się ani słowem.
- Ali co u Lili? - piekielną ciszę przerwała Scarlett.
- Dobrze. Chociaż z nią nie rozmawiałam. - blondynki uśmiechnęły się do siebie. Lili była oczkiem w głowie każdej z przyjaciółek, nawet tej w grobie.
- A jak myślisz... Ucieszy się na widok cioci, która kupiła jej XBox'a 360?
- Scar! Prosiłam cię nie kupuj jej takich drogi rzeczy! To jeszcze dziecko!
- Ta wiem... - Scarlett przewróciła oczami.
- No i znowu jak dawniej. Tak jakby w tym samochodzie była jeszcze Em. - wszystkie spojrzały po sobie smutno. Gdy zaświeciło się zielone światło Al ruszyła.
- Każda z nas za nią tęskni...
~.~
Hejoo~!
Tak wiem, że krótki, ale to 2 część więc wiecie xd
Mam nadzieję, że rozdział nie wyszedł nudy...
Potrzymam Was jeszcze w nie wiedzy i nie powiem Wam kim jest Lili...
Chociaż możecie się już domyśleć!
Czekam na Wasze opinie=komentarze i pomysły kim jest Lili..
Ja nie mam nic więcej Wam do powiedzenia.
Pozdrawiam i miłego wtorkowego popołudnia życzę ;*